środa, 20 maja 2015

Dlaczego nie żyjemy w wolnym państwie?


Czy ktoś łudzi się jeszcze, że to nie jest prawdą?

Pierwsze (właściwie nie pierwsze, ale może najbardziej namacalne)  dowody na to mieliśmy w roku 2012, kiedy to nasz rząd przemycił między wierszami ustawę gwarantującą nam pokrótce cenzurę w sieci. Tak, mam na myśli ACTA. Internet zawrzał, a później usłyszeliśmy, że banda gówniarzy robi hałas bez powodu.

Dziś znów słyszymy ludzi, którzy uważają się za właścicieli naszego Kraju, a zatem i nas samych w pewnym stopniu, a ci, marzący o wolności prawdziwej są znów... gówniarzami.
Bo to właśnie Adam Michnik nadmienił w swojej niedawnej wypowiedzi, po I turze wyborów, kiedy okazało się, że jego Sekretarz Generalny czyt. Bronisław Komorowski wynik ma słabszy niż oczekiwania, prezydentura wcale w kieszeni nie jest, a niezwykle silną pozycję osiągnęli zbuntowani, wściekli na obecną sytuację i rządni wolności wyborcy, że nie odda Polski gówniarzom.

Gala Lewiatan, nagroda dla Adama Michnika za ODWAŻNE MYŚLENIE. Cóż, musiał wczuć się w konwencję wydarzenia - spróbował pomyśleć i to nawet odważnie. Wyszło jak wyszło : "Nie oddajmy Polski gówniarzom". Gówniarze chętnie odpowiedzieli "sami sobie weźmiemy", a ja jako jeden z tych gówniarzy, może na Pana Kukiza nie głosowałam, ale marzę o wolnej Polsce równie mocno i dostrzegam patologie, których choroba lemingów niestety dostrzec nie pozwala, smucę się jedynie, że cała ta sytuacja oczywiście została przemilczana przez media obiektywne i opiniotwórcze zarazem, jak szacowna Gazeta Wyborcza.

Dzisiejsza władza (nie da się bowiem myśleć, że Pan Michnik obozu obecnej władzy nie reprezentuje) prezentuje właśnie taki szacunek do obywatela. Tyle jest własnie dla niej obywatel - gówniarzem, co gorsza przeszkadzającym. Bo przecież potrzebni jesteśmy tylko, by płacić podatki i składać pokłony. Trochę przypomina mi to dwa obrazy - pierwszy, oczywisty : George Orwell "Rok 1984" porównanie obecnej sytuacji z tym dziełem , pojawia się regularnie i drugi, może bardziej wyszukany, a jednak intensywnie analogiczny: Iran - czasy rządów szachów z dynastii Pahlawi  - tu warto nadmienić, że rewolucja nadeszła i u nas też nadejdzie. Może jeszcze nie dziś, ale kiedyś na pewno.

Najpierw gówniarze wkurzyli się za ACTA (bezczelni  i krnąbrni nie pozwolili sobie odebrać wolności przemyconej gdzieś między leśnictwem i rybołówstwem, przypadkowo pewnie tak bliskim obecnemu prezydentowi), teraz gówniarstwu znów nie pasuje władza.
Władza jednak tak bardzo boi się tej gówniarskiej siły, że musi utwierdzić nas w tym, że państwo nasze od dawna wolne nie jest, a nawet osobiście pokusiłabym się o pogląd, że wolne nigdy nie było, a jedynie kilka/kilkanaście osób dołożyło wszelkich starań i wykonało, szczerze przyznaję, kawał dobrej roboty, próbując wmówić Polakom, że kraj nasz wreszcie wolność otrzymał, wywalczył! Cóż, mniej lub bardziej przez te 25 lat pogląd ten udawało się utrzymać. Komuś jednak puściły nerwy i okazało się, że już lepiej wyjść na ograniczającego wolność niż kompletnego zbrodniarza.

I tak w dniu dzisiejszym 20-05 okazuje się, że program w telewizji PAŃSTWOWEJ zostaje zdjęty z anteny wyłącznie dlatego, że jest niebezpieczny dla władzy. [tudzież tego kto za tą władzą stoi, może dlatego tak łatwo było wymyślić spot "kto stoi za Dudą" mając tyle za paznokciami?]

Pan Pospieszalski zaprosił bowiem do programu "Bliżej" lidera siły gówniarzy. I wydawało się przez chwilę, że to przez ten fakt nastąpiło zawieszenie emisji, ale cóż to? Pan Pospieszalski okazał się wolnym człowiekiem, nietrzymającym chyba kurczowo stanowiska (bo przyszlość jego przy "tym" rządzie raczej słaba) i nie zważając na interesy tychże "mocarnych" przedstawił światu powód prawdziwy.

Pospieszalski przyznaje, że początkowo sądził, iż przyczyną zawieszenia programu było zaproszenie Pawła Kukiza, ale okazało się, że powód jest inny.
Dziś w głównym wydaniu „Wiadomości” zostało przeczytane oświadczenie i przeprosiny władz TVP za nasz ostatni odcinek, gdzie wskazują że podobno dopuściliśmy się złamania zasad współpracy z TVP i nierzetelności dziennikarskiej, a przypomnę, tematem były relacje Bronisława Komorowskiego z ludźmi WSI, czyli ludźmi szkolonymi przez sowieckie GRUMówił o tym w wypowiedzi Romuald Szeremietiew i wskazywał na te niebezpieczne związki Wojciech Sumliński - autor książki pod tym tytułem
— przypomniał Pospieszalski.

Czy to wystarczający dowód na to, że nie żyjemy w Państwie wolnym? Są pewne sprawy, o które pytać nie wolno, o których mówić nie można.
Nie tak dawno, w ubiegłym tygodniu młody blogger zadał pytanie Bronisławowi K. o jego spotkanie z Rosjaninem Nikołajem Patruszewem , pomijając jak wielką reklamę zrobiono chłopakowi i PiSowi w sumie również (poniekąd) to media kazały nam wysnuć jeden prosty wniosek.

Zanim Prezydentowi zadaje się pytanie, należy się najpierw wylegitymować, odkryć z jakiego jest się ugrupowania,  uprzedzić o pytaniu, a dopiero wówczas Ekscelencja Bronisław podejmie decyzję czy warto ów pytania wysłuchać czy nie jest to broń Boże wielki atak, manipulacja, próba podpalenia i kąsanie po łydkach. O odpowiedzi nie ma co mówić, bo po tej ogromnej aferze jaką Kossakowski swoją osoba wywołał, jako rzekomy agent i aparatczyk PiSu, do tej pory jej nie otrzymaliśmy.

Co więcej, przy debacie telewizyjnej, do której Towarzysz K. stanął wreszcie z Andrzejem Dudą, ten ostatni nie zadał pytania o WSI, Pro Civili itp. Czyżby telewizja rzekomo POLSKA też tego zabroniła? A może z kultury sztab Dudy nie chciał wyciągać brudów... Na to pytanie nie poznamy pewnie odpowiedzi, choć pozostało jeszcze kilkadziesiąt godzin do wyborów i przynajmniej jedna jeszcze debata, więc kto wie, może te pytania wreszcie padną.

Dla tych którzy chcą stwierdzić, że to bajki i brednie, polecam książkę Pana Sumlińskiego, o której wszyscy wiedzą, a której zakup przez chwilę byl intensywnie utrudniony, do tego stopnia, że na stronie internetowej empiku, widniał napis informujący o wznowieniu sprzedaży dopiero od 25 maja czyli po wyborach. Książkę będę przytaczała, więc proszę o cierpliwość.

Dowodów na to, że w naszej wolnej Polsce, wolności jest jak na lekarstwo możemy mnożyć, wystarczy porównywać tematy poruszane w sieci z tymi poruszanymi w mainstreamie . Szukajcie a znajdziecie - to najlepsza puenta na zakończenie tego szybkiego przemyślenia z ostatnich dni, do którego tak czy owak skłania kampania prezydencka. Bądźcie uważni i ostrożni w swoich ocenach ;) Zwłaszcza włączając TVN ;)





1 komentarz: